Dlaczego Burmistrz boi się mieszkańców?

Artykuł z najnowszego wydania naszej gazety napisany przez redaktora i założyciela naszego portalu - radnego Pawła Żygadło. Zachęcamy do wypowiedzenia się co sądzicie o sprawach dotyczących budżetu obywatelskiego.

Powraca jak bumerang temat niespełnionych obietnic przedwyborczych. Problem polega na tym że decyzyjność w naszej gminie jest zmonopolizowana. Leży ona po jednej stronie i przy każdej możliwej okazji Cezary Sadrakuła stara się pokazać, że jest najsilniejszy. Nie rozumie że nie musi tego robić bo już jest po wyborach i ma piątą kadencję do wypełnienia. Prostym przykładem jest nie liczenie się ze zdaniem rady i forsowanie na siłę likwidacji stanowiska Jarosława Moryto. O tyle o ile ta rozgrywka jest osobistym rozliczeniem spraw pomiędzy panami kandydującymi na fotel burmistrza (jak uznała w głosowaniu rada) to sprawa budżetu obywatelskiego jest sprawą całej gminy i jej mieszkańców. Już przed wyborami miałem wrażenie że burmistrz nie rozumie założeń i idei, które mówią nam czym jest budżet obywatelski. Podamy tu najprostsze założenia tej formy - aby każdy mógł zrozumieć:

Budżet partycypacyjny (zwany obywatelskim) to demokratyczny proces dyskusji i podejmowania decyzji, w którym każda mieszkanka i każdy mieszkaniec gminy decyduje o tym, w jaki sposób wydawać część budżetu gminnego lub też publicznego. Najczęściej jest on tworzony poprzez wykorzystanie takich narzędzi, jak poznanie priorytetów w wydawaniu pieniędzy przez samych członków danej wspólnoty, wybór delegatów budżetowych, reprezentujących lokalne społeczności, wsparcie techniczne ze strony rajców miejskich (na poziomie lokalnym), lokalne i regionalne zgromadzenia w celu debaty i głosowania pomysłów mających bezpośrednie przełożenie na jakość życia mieszkańców.
Badania, a także praktyka tej formy demokracji wskazują, że skutkuje on wyższą jakością życia, zwiększonym zadowoleniem z usług publicznych, większą przejrzystością i wiarygodnością władz publicznych, większym udziałem w życiu publicznym (szczególnie osób wykluczonych), a także edukacją obywatelską.

Burmistrz Sadrakuła wzbudził moje obawy już wtedy gdy mówił że fundusze sołeckie są takimi małymi budżetami obywatelskimi. Panie Burmistrzu - mówiłem to Panu na radzie i mówię to jeszcze raz - NIE SĄ!!! Fundusz sołecki to pieniądze dla wsi, która decyduje wprawdzie na co zostaną wydane , ale najpierw musi zapewnić pieniądze na koszenie trawników opiekę nad salą i naprawy oraz przebudowy infrastruktury wiejskiej. Dopiero jeżeli coś zostanie może sobie zdecydować co z tą resztą - może zrobimy dzień dziecka? Tak to właśnie wygląda i taki pomysł chciał nam sprzedać burmistrz - tylko w wydaniu miejskim. Zarówno radni Burmistrza jak i radni ORP mówili wyraźnie, że nie akceptują pomysłu pana Sadrakuły ponieważ doprowadza on do podziału naszej gminy i nie ma zgody na ustanowienie budżetu dla miasta Sława. Jednocześnie zachęcaliśmy wyraźnie burmistrza do ustanowienia budżetu dla całej gminy - sprawiedliwego dla wszystkich , bez podziałów i niesprawiedliwości przerzucania obowiązków na nowopowstały twór budżetowy.
Przykładem jest bardzo bliska nam Wschowa. Tam właśnie przebrnęli przez całą procedurę - budżet obywatelski z prawdziwego zdarzenia. Co ciekawe najważniejszym projektem który wygrał nie była inwestycja we Wschowie ale w jednej z wsi tej gminy. Tak zdecydowali mieszkańcy całej wschowskiej gminy.
Podsumowując - zachowania prezentowane przez Cezarego Sadrakułę - typu "albo mój pomysł albo żaden" to brak poszanowania dla pozostałych mieszkańców którzy poza Sławą również tworzą tą gminę. Jeszcze raz zachęcam Pana Burmistrza aby odrzucił na bok swoje nieomylne spojrzenie i posłuchał rady - ona mu podpowiada - zróbmy sprawiedliwy budżet obywatelski dla całej gminy - nie dzielmy ludzi na lepszych i gorszych. Nie bójmy się pomysłów mieszkańców - ONI NAJLEPIEJ WIEDZĄ CZEGO POTRZEBUJĄ.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Komentarze  

0 #1 O. 2015-11-01 19:25
Przez całą kadencję Burmistrza ( mam na myśli 25 lat!) inwestycje odbywały się TYLKO dla Sławy lub Radzynia i Lubogoszczy .Zapewne jest to związane z największym poparciem w wyborach dla Burmistrza w tych miejscowościach. Wioski i inwestycje w nich nie interesują władzy do tego stopnia ,że wiekoszość sołectw z własnych funduszy sołeckich stara sie robić jakieś małe prace na rzecz swoich miejscowości.Teraz jest to widoczne przy funduszu obywatelskim. Burmistrz wychodzi z założenia (jak Prezes wiadomej opcji) ;ALBO JESTEŚCIE Z NAMI,i jesteście dobrzy....albo...(za mało miejsca na cytaty :D ). Być może naleciałości z poprzedniej epoki nigdy nie wyszły z Pana Burmistrza.
Cytować