W związku z epidemią koronawirusa, zajęcia stacjonarne w szkołach są zawieszone do 26 kwietnia. Od 25 marca, szkoły mają obowiązek kształcenia na odległość. O skuteczność tego systemu należałoby spytać rodziców, choć śledząc komentarze w internecie można wyciągnąć jednoznaczne wnioski.
"Pod koniec tygodnia ogłosimy co dalej ze szkołami. (...) Wydaje się, że na chwilę obecną raczej będzie decyzja o kolejnym przedłużeniu zamknięcia szkół działających w formie tradycyjnej, natomiast, czy uda się, żeby uczniowie wrócili do szkół przed zakończeniem zajęć dydaktycznych? Możliwe. Ale to oczywiście zależy od tego co będzie dalej działo się z epidemią" - powiedział Piontkowski.
Rząd za kilka dni przedstawi warianty powrotu dzieci do szkół. W pierwszej kolejności miałyby zostać otwarte placówki opieki nad najmłodszymi dziećmi. To związane jest z odmrażaniem gospodarki, wszak w przypadku najmłodszych istnieje największy problem pozostawienia ich w domach, gdy rodzice wrócą do pracy.
Co do egzaminów maturalnych, egzaminów ósmoklasisty czy zawodowych, ministerstwo nie planuje przeprowadzenia ich w maju, jednak według Piontkowskiego "być może na początku czerwca będzie to już możliwe"