Władysław Sołtyszewski: “Gdyby nie było LKŻu to gdzie byście łowili?!”

W czerwcu informowaliśmy państwa o konflikcie pomiędzy wędkarzami a żeglarzami.
W związku ze skargami LKŻ postanowił zamknąć swoje pomosty dla osób postronnych.

Wędkarze byli tą decyzją oburzeni, wszak wykupują zezwolenia, które teoretycznie gwarantują im nieograniczony dostęp do zbiorników dzierżawionych przez Gospodarstwo Rybackie w Sławie.
Lubuski Klub Żeglarski nie ustąpił, argumentując iż na podstawie umowy z Urzędem Marszałkowskim może on podejmować decyzje, na które Gospodarstwo Rybackie w Sławie nie ma żadnego wpływu.
Co zatem było powodem takiej decyzji LKŻu? Żeglarze cumujący w ich porcie po przykrych incydentach, kiedy to ranili sobie dłonie o pozostawione przez wędkarzy haczyki czy kotwiczki, postawiło klubowi niewygodne ultimatum “albo jachty albo wędkarze”. W związku z trudną sytuacją, do której przyczyniła się pandemia. LKŻ postanowił uszanować zdanie żeglarzy.
Z czasem sprawa nieco ucichła. Wędkarze liczyli, że kiedy tylko sezon żeglarski się skończy LKŻ udostępni im swoje pomosty. Od zakończenia sezonu minął już ponad tydzień. Łodzi w porcie też już nie ma jednak pomosty należące do Lubuskiego Klubu Żeglarskiego nadal pozostają zamknięte.
- Jest to czysta złośliwość jednego lub dwóch ludzi z LKŻu. Obecnie zarówno do mnie jak i do Wód Polskich wpływa bardzo dużo skarg od wędkarzy, którzy przez kilka osób są obrażani i przepędzani z terenu Lubuskiego Klubu Żeglarskiego. Teraz, kiedy sezon się skończył nie widzę powodów by gwoli dobrej współpracy i by załagodzić konflikt LKŻ miał nie otworzyć pomostów i nie wpuścić wędkarzy. Sezon letni za nami, tam nie będzie tłumów. Chodzi o zaledwie kilku naszych miejscowych wędkarzy, którzy przy okazji doglądaliby terenu. Pamiętać trzeba, że bezwzględnie teren wody przy pomostach obok pomostów i pod nimi musi być ogólnie dostępny. O ile w myśl nowych przepisów LKŻ ma prawo zamykać pomosty, to z łodzi każdy może łowić gdzie chce i nikt nie ma prawa nikogo przeganiać - powiedział nam prezes Gospodarstwa Rybackiego w Sławie, pan Mirosław Kmiecik.
Oczywiście poprosiliśmy także LKŻ o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
- Dopóki nie będzie posiedzenia zarządu nie chciałbym się w tej sprawie wypowiadać- powiedział nam komandor LKŻ, pan Władysław Sołtyszewski.
Kiedy jednak wspomnieliśmy, że wędkarze czekają na zmianę tego stanu rzeczy pan komandor skwitował wszystko pytając retorycznie gdzie wędkarze by łowili gdyby nie było LKŻu.

galeriaa.jpg

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież