Pierwszy dzień wycieczki był dla nas bardzo swobodnym dniem. Zwiedziliśmy miasteczko biegacza przy okazji odbierając pakiety startowe. Dzięki naszemu nauczycielowi historii - Sławomirowi Basińskiemu mogliśmy zwiedzić wiele ważnych historycznie miejsc. Pogoda w tym dniu nas nie rozpieszczała, ale udało się zobaczyć to, co w Warszawie jest warte obejrzenia. Podzieliliśmy młodzież na trzy grupy i każdy mógł zobaczyć to,co go najbardziej zainteresowało.
Niedziela to był dla nas najważniejszy dzień. Dzień biegu. Pogoda była wspaniała, nasze nastroje również. Uzbrojeni w wodę i numery startowe ruszyliśmy. Uczniowie zostali dokładnie poinformowani o tym jak się zachowywać podczas tak wielkiej imprezy biegowej. Każdy wiedział, co ma zrobić - dobiec. Nie ukrywam, że obawiałam się o naszych uczniów. Na mecie szybko okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Wszyscy dobiegli z całkiem dobrym czasem a nastrojem nawet lepszym niż przed biegiem. Brawo dla odważnych! Cel osiągnięty. Niemożliwe okazało się możliwe. Szczególnie nasi nowicjusze byli zaskoczeni chyba sami sobą, że potrafią tyle z siebie dać. Mamy nadzieję, że udało nam się ich przekonać, że dzięki sile emocji i radości tysięcy biegaczy możemy wiele. Być może dla niektórych z nich będzie to sposób na spędzanie wolnego czasu w przyszłości , czego dowodem są absolwenci szkoły biorący udział w biegu. Królewski dystans 42 km pokonał nasz nauczyciel Piotr Kolman, dając nam wspaniały przykład i cel na przyszłość. Chcemy wciąż biegać i uzależniać się od wydzielających się podczas biegu endorfin.
W przyszłym roku też chcemy jechać, więc ci którzy nie mogli będą mieć również okazję się sprawdzić. W naszych planach też będzie Warszawa, a może Kraków. Propozycji , pomysłów i postanowień jest bardzo dużo. Z pewnością ten bieg to nie ostatnie słowo biegającej ZSP Sławy.