Wyrok w sprawie śmierci Darka

Gdy mordowali Dariusza, jeden nagrywał film, drugi robił zdjęcia. Sąd skazał oskarżonych na 25 lat więzienia. Przyjął kwalifikację zbrodni z motywem zasługującym na szczególne potępienie.

Był 12 września 2016 r. 20-latkowie Daniel S. i Krystian W. siedzieli w parku w Sławie. Pili piwo, trochę wódki. Wtedy pierwszy raz zauważyli 37-letniego Dariusza. Zaproponowali, by się z nimi napił. Odmówił. To ich rozwścieczyło. A właściwie Krystiana. – Zadzwonił do swojej dziewczyny i syknął: „Jeszcze dziś wpie... jednemu kolesiowi” – opowiada Alfred Staszak, prokurator prowadzący sprawę, były prokurator okręgowy i wykładowca prawa karnego na UZ. Na ogłoszenie wyroku zaprosił swoich studentów. Tłumaczył, że wnioskował o karę 25 lat więzienia dla obu oprawców. Bo jego zdaniem, katując swoją ofiarę, liczyli się z tym, że ją zabiją. To nie było zwykłe pobicie, tylko egzekucja.

Darek osierocił dziecko

Daniel S. i Krystian W. są po zawodówce. Dorabiali w firmie budowlanej. Tego dnia mieli na sobie ciężkie budowlane buty z metalowymi okuciami. Kopnięcia miażdżyły ciało ofiary. – Wyjątkowo brutalne zabójstwo – przyznaje prokurator Staszak.

37-letni Dariusz przyjechał do Sławy, by zrobić zakupy. Wuj prosił, by kupił coś na obiad. Na swoich katów wpadł przypadkiem. Gdyby ich ścieżki się nie skrzyżowały, pewnie nadal by żył.

– To był zwykły dzień. Mieliśmy jechać posprzątać grób ojca. Tydzień później sam tam leżał – opowiada siostra Darka. Wyrok uważa za sprawiedliwy. – Jest najwyższy, jaki mógł być – mówi. Dariusz osierocił córkę.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież