Okazuje się, że pracy mieli sporo bowiem przed świętami wyciągnięto już z wody kilka sieci kłusowniczych/ Aby się ich pozbyć trzeba było prosić o pomoc płetwonurków. Dużym wyzwaniem było również pilnowanie okresu przemieszczania się szczupaka rowami na tarła. Dzięki wspólnym kontrolom ze Strażą Leśną dwukrotnie zlikwidowano niekontrolowane ogniska w lesie. Zbudowano i zatopiono specjalne tarliska dla sandacza. W najbliższych dniach rozpoczną się już stałe cykliczne kontrole na poszczególnych zbiornikach wodnych wędkarzy, zezwoleń, sprzętu jakiego używają do połowu a także ilości i wielkości złowionych ryb. Proszę pamiętać że strażnik Straży Rybackiej w trakcie wykonywania czynności służbowych jest funkcjonariuszem publicznym i na każde żądanie wędkarz zobowiązany jest wylegitymować się zezwoleniem. Już w tym roku zmuszeni byliśmy poprosić o przybycie na miejsce policji i wówczas wędkarza to „udostępnienie” dokumentów kosztowało 200 zło-tych - przypomina Damian Piętka - komendant.